poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Zimni Ogrodnicy

Indiankę zawsze straszy widmo zimnych ogrodników.
Dziś przymrozek. Dobrze, że jeszcze na dworze nic nie siała.

"Zimni ogrodnicyzimna Zośka – zjawisko klimatyczne charakterystyczne dla środkowej Europy, kiedy w połowie maja, po okresie utrzymywania się wyżu barycznego nad Środkową i Wschodnią Europą (w tym nad Polską) następuje zmiana cyrkulacji atmosferycznej i przy słabnącym wyżu zaczyna – wraz z niżem barycznym – napływać zimne powietrze z obszarów polarnych. Analiza danych z lat 1881-1980, przeprowadzona przez Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego, pokazała, że w 95 spośród tych lat zaobserwowano istotne ochłodzenia w okresie 1-25 maja, przy czym aż w dziewięciu latach spadek temperatury z dnia na dzień przekraczał dziesięć stopni Celsjusza. Na podstawie tych danych ustalono, że najwyższe prawdopodobieństwo ochłodzenia występuje między 10 a 17 maja i wynosi aż 34%[1].
Nazwy pochodzą od patronów poszczególnych dni - zimni ogrodnicy to św. Pankracy(wspomnienie 12 maja), św. Serwacy (13 maja) i św. Bonifacy (14 maja), a zimna Zośka -św. Zofia (15 maja). Inny patron tego samego dnia, święty Izydor, również został utrwalony w tradycji ludowej, zyskując miano Oracza.
Według przysłów i obserwacji ludowych ten okres to ostatnie dni wiosennych przymrozków. W tych dniach chłód może się nasilić, lecz po nich nie powinien już zaszkodzić roślinom.
Podobne określenia dla zimnych dni w maju występują również w krajach europejskich:Eisheiligen (Niemcy, 11-15 maja), Saints de glace (Francja, 11-13 maja), IJsheiligen(Holandia 11-15 maja), Trije ledeni možje i Poscana Zofka (Słowenia, 11-15 maja) i innych.
 Przysłowia:
  • Święta Zofija kłosy rozwija.
  • Za świętą Zofiją pola w kłos wybiją.
  • Na świętego Izydora często bywa chłodna pora.
  • Święty Izydor wołkami orze, kto go poprosi - temu pomoże.
  • Pankracy, Serwacy, Bonifacy to źli na ogrody chłopacy 

Kiedy wypada Zimnych ogrodników (Pankracego) w 2016 roku?

Maj 2016
PnWtŚrCzPtSbN
2526272829301
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
303112345
W 2016 roku Zimnych ogrodników (Pankracego) wypada12 maja (drugi czwartek).
Pozostało 17 dni, czyli 2 tyg. i 3 dni.
Sprawdź daty w kolejnych latach:
2016 2017 2018 2019 2020

http://www.kalendarzswiat.pl/zimnych_ogrodnikow/

niedziela, 24 kwietnia 2016

Wyroki polityczne

Chłopaki mają rację. Dostali wyroki polityczne.
Wyroki polityczne są zakazane w państwie demokratycznym.
Powinny zostać anulowane.

"Jeden z ukaranych Wszechpolaków, Jakub Walczak mówił o tym, że taka decyzja ma znamiona upolitycznienia organów ścigania, działających w interesie rządu i stanowi dyskryminację z powodów głoszonych przez narodowców poglądów." - wszystko się zgadza poza interesem rządu PiS. Trzeba pamiętać, że organa ścigania (policja, prokuratura, sąd) to państwo w państwie i nadużywają władzy wyłącznie we własnym interesie i dla własnej satysfakcji.

http://www.narodowalodz.pl/lodz/mlodziez-wszechpolska-niszczy-flagi-unii-europejskiej-sa-wyroki/
Młodzież Wszechpolska niszczy flagi Unii Europejskiej! Są wyroki!




Dwóch działaczy Młodzieży Wszechpolskiej z Łodzi zostało ukaranych przez Sąd Rejonowy Łódź – Śródmieście karą grzywny za zniszczenie flagii z symbolem Unii Europejskiej podczas manifestacji przeciwko Komitetowi Obrony Demokracji, która odbyła się 19 grudnia 2015 roku. Sąd podciągnął tą sytuację pod art. 140 kodeksu wykroczeń, który mówi: Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany.
Na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej prezes Okręgu Łódzkiego Młodzieży Wszechpolskiej, Szymon Łuczak podkreślił, że decyzja sądu jest wyrokiem politycznym, na który w demokratycznym państwie, o którym ostatnio tak dużo się mówi nie może być miejsca.
Czyn moich działaczy miał charakter natury politycznej. Taka, a nie inna decyzja sądu to próba sankcjonowania wystąpień politycznych. Manifest, którego dokonali Wszechpolacy, choć kontrowersyjny, ponieważ promujący poglądy, które pozostają w mniejszości, ale są dopuszczalne prawem. Według mnie sąd wykorzystując art. 140 k.w. dyskryminuje osoby nie zgadzające się z obecną polityką międzynarodowej organizacji, jaką jest Unia Europejska – mówił Łuczak.
Jeden z ukaranych Wszechpolaków, Jakub Walczak mówił o tym, że taka decyzja ma znamiona upolitycznienia organów ścigania, działających w interesie rządu i stanowi dyskryminację z powodów głoszonych przez narodowców poglądów.
Działacze Młodzieży Wszechpolskiej nie zgadzają się z wyrokiem sądu i zapowiedzieli złożenie od niego apelacji oraz zapowiadają walkę o uniewinnienie.
13051522_1762735193956949_3969885847255192369_n

Siew pomidorków

Troszkę późnawo, ale powinny jeszcze wyrosnąć i zdążyć zaowocować.
Indianka już wcześniej się do tego siewu szykowała, ale zwyczajnie nie starczyło czasu i zdrowia oraz sił. Poza tym pod jej szerokością geograficzną sezon ogrodowy zaczyna się z trzytygodniowym opóźnieniem.
Nie ma co się za szybko wyrywać z siewem warzyw.
Wczoraj posiała pomidorki i ostrą paprykę w doniczkach i doniczuszkach w domu i dzisiaj też. Stanęły wysoko na parapecie w miejscu słonecznym i bezpiecznym od kotów. Niewielkie ilości, za to wiele różnych odmian pomidorów. Indianka lubi pomidory. Lubi też różnorodność.

sobota, 23 kwietnia 2016

Ideologia żydowska zabrania pomocy bliźniemu


W tym duchu opracowano dla Polski antypolską, antyrolniczą ustawę, która de facto zabrania ludziom wolontaryjnej pomocy na rzecz rolników polskich.
Zaś stowarzyszenia, nie utrzymujące się z pracy własnych rąk, lecz pasożytujące na podatkach i darowiznach - z pomocy wolontaryjnej mogą korzystać bez ograniczeń.

To nie jest w porządku. Należy tę ustawę znieść, gdyż jest haniebnie niesprawiedliwa.

WWOOF
Na całym świecie praktykowana jest wymiana wakacyjna, polegająca na pomocy na gospodarstwach ekologicznych w zamian za pobyt.
De facto nie jest to stricte wolontariat, albowiem przyjezdni wakacjusze nie pomagają za darmo, lecz w zamian za swoją pomoc na gospodarstwach otrzymują zakwaterowanie i często wyżywienie, co ma swoją wartość i stanowi materialną korzyść WWOOFera. Przede wszystkim jednak  WWOOFerzy mają możliwość taniego podróżowania i darmowego spędzenia wakacji, często w obcym kraju.

Gospodarze opiekują się nimi, ułatwiają dojazd, pomagają podróżnikom integrować się z lokalną społecznością i orientować się w miejscowej infrastrukturze, poznawać lokalną specyfikę i obyczaje. Jest to wymiana kulturowa korzystna dla dwóch stron międzynarodowego projektu.

Początek ruchu WWOOF datuje się na rok 1970. Ma zatem już długą, 46 letnią historię i duży bagaż doświadczeń. Powstał w Wielkiej Brytanii, jako sposób na darmowy dostęp do świeżych, organicznych warzyw i owoców. Pierwsi brytyjscy WWOOFerzy chętnie przyjeżdżali na małe organiczne farmy by pomagać w uprawie ogrodu, w zamian dostawali wyhodowane warzywa i owoce. Była to inicjatywa mieszczuchów brytyjskich. Pomysł znalazł naśladowców i rozprzestrzenił się z powodzeniem na całym świecie.

Obecnie WWOOFerzy mają możliwość korzystać z uroków okolicy, często niezwykle malowniczej i turystycznie atrakcyjnej.
Jest to aktywny wypoczynek na łonie natury. Nie harują, lecz łączą przyjemne z pożytecznym. Zdrowe zmęczenie pracami w ogródku, kontakt z ziemią - wychodzi im na zdrowie. Jest to znakomita terapia przyrodą.

Indianka nie mając wiedzy o istnieniu ruchu WWOOF, zaproponowała taką wymianę w internecie lata temu, bodajże w 2008 roku. Potem, po paru latach zwrócił się do niej koordynator ruchu WWOOF w Polsce, pan Michał Nowak, aby zarejestrowała swoją ekologiczną farmę na jego portalu, co też uczyniła. 

Poprzez ten i inne portale wymiany wakacyjnej przyjechało do niej kilkanaście osób z całego świata, od Australii po Argentynę. Było ciekawie. Jednak obecnie Indiankę nie stać na sponsorowanie wyżywienia przyjezdnym (nie otrzymuje dotacji rolniczych), więc generalnie w ruchu WWOOF już nie uczestniczy, chociaż w ramach WWOOF nie ma obowiązku karmienia przyjezdnych, jednak jest to raczej norma. Ważne, by przed przyjazdem wakacjuszy określić z góry warunki uczestnictwa w projekcie, by byli świadomi na co się decydują. Pobyty są z reguły krótkie, tygodniowe lub dwutygodniowe.

Niekiedy dochodzą do kilku miesięcy lub nawet paru lat, ale to rzadko, albowiem większość podróżników traktuje farmy z ruchu WWOOF jako krótkie przystanki w długiej podróżnej trasie.
Jest wiosna. Czas kopania, grabienia i siania, a także grodzenia. Ile się zrobi, tyle będzie warzyw.

Chętni na swojskie warzywa mają okazję pomóc przy zakładaniu i uprawie ogrodu. Tego typu aktywność nie podlega pod "polską" ustawę o wolontariacie. Nie działam też w ramach WWOOF, ale to co proponuję, wpisuje się dokładnie w ideologię WWOOF.

Chcesz aktywnie spędzić czas na świeżym powietrzu, na pięknej, zielonej farmie pełnej sympatycznych zwierząt, by potem cieszyć się własnoręcznie wyhodowanymi warzywami? Dzwoń: 511945226 Indianka


Ideologia żydowska zabrania pomocy bliźniemu


W tym duchu opracowano dla Polski antypolską, antyrolniczą ustawę, która de facto zabrania ludziom wolontaryjnej pomocy na rzecz rolników polskich.

Zaś stowarzyszenia, nie utrzymujące się z pracy własnych rąk, lecz pasożytujące na podatkach i darowiznach - z pomocy wolontaryjnej mogą korzystać bez ograniczeń.

To nie jest w porządku. Należy tę ustawę znieść, gdyż jest haniebnie niesprawiedliwa.

WWOOF
Na całym świecie praktykowana jest wymiana wakacyjna, polegająca na pomocy na gospodarstwach ekologicznych w zamian za pobyt.
De facto nie jest to stricte wolontariat, albowiem przyjezdni wakacjusze nie pomagają za darmo, lecz w zamian za swoją pomoc na gospodarstwach otrzymują zakwaterowanie i często wyżywienie, co ma swoją wartość i stanowi materialną korzyść WWOOFera. Przede wszystkim jednak  WWOOFerzy mają możliwość taniego podróżowania i darmowego spędzenia wakacji, często w obcym kraju.

Gospodarze opiekują się nimi, ułatwiają dojazd, pomagają podróżnikom integrować się z lokalną społecznością i orientować się w miejscowej infrastrukturze, poznawać lokalną specyfikę i obyczaje. Jest to wymiana kulturowa korzystna dla dwóch stron międzynarodowego projektu.
Początek ruchu WWOOF datuje się na rok 1970. Ma zatem już długą, 46 letnią historię i duży bagaż doświadczeń. Powstał w Wielkiej Brytanii, jako sposób na darmowy dostęp do świeżych, organicznych warzyw i owoców. Pierwsi brytyjscy WWOOFerzy chętnie przyjeżdżali na małe organiczne farmy by pomagać w uprawie ogrodu, w zamian dostawali wyhodowane warzywa i owoce. Była to inicjatywa mieszczuchów brytyjskich. Pomysł znalazł naśladowców i rozprzestrzenił się z powodzeniem na całym świecie.

Obecnie WWOOFerzy mają możliwość korzystać z uroków okolicy, często niezwykle malowniczej i turystycznie atrakcyjnej.
Jest to aktywny wypoczynek na łonie natury. Nie harują, lecz łączą przyjemne z pożytecznym. Zdrowe zmęczenie pracami w ogródku, kontakt z ziemią - wychodzi im na zdrowie. Jest to znakomita terapia przyrodą.

Indianka nie mając wiedzy o istnieniu ruchu WWOOF, zaproponowała taką wymianę w internecie lata temu. Potem, po paru latach zwrócił się do niej koordynator ruchu WWOOF w Polsce, aby zarejestrowała swoją ekologiczną farmę na jego portalu, co też uczyniła. Poprzez ten i inne portale wymiany wakacyjnej przyjechało do niej kilkanaście osób z całego świata, od Australii po Argentynę. Było ciekawie. Jednak obecnie Indiankę nie stać na sponsorowanie wyżywienia przyjezdnym (nie otrzymuje dotacji rolniczych), więc generalnie w ruchu WWOOF już nie uczestniczy, chociaż w ramach WWOOF nie ma obowiązku karmienia przyjezdnych, jednak jest to raczej norma. Ważne, by przed przyjazdem wakacjuszy określić z góry warunki uczestnictwa w projekcie, by byli świadomi na co się decydują. Pobyty są z reguły krótkie, tygodniowe lub dwutygodniowe.
Niekiedy dochodzą do kilku miesięcy lub nawet paru lat, ale to rzadko, albowiem większość podróżników traktuje farmy z ruchu WWOOF jako krótkie przystanki w długiej podróżnej trasie.

Jest wiosna. Czas kopania, grabienia i siania, a także grodzenia. Ile się zrobi, tyle będzie warzyw.
Chętni na swojskie warzywa mają okazję pomóc przy zakładaniu i uprawie ogrodu. Tego typu aktywność nie podlega pod "polską" ustawę o wolontariacie. Nie działam też w ramach WWOOF, ale to co proponuję, wpisuje się dokładnie w ideologię WWOOF.

Chcesz aktywnie spędzić czas na świeżym powietrzu, na pięknej, zielonej farmie pełnej sympatycznych zwierząt, by potem cieszyć się własnoręcznie wyhodowanymi warzywami? Dzwoń: 511945226.





piątek, 22 kwietnia 2016

Farage: UE nie może ingerować w wewnętrzne sprawy Polski

Indianka lubi tego Anglika:

21.04.2016 
  • farageopolsceSI
    Farage: UE nie może ingerować w wewnętrzne sprawy Polski
    „Unia Europejska bezczelnie wmieszała się w wewnętrzne sprawy Polski”— ocenia Nigel Farage, lider eurosceptycznej partii UKIP, w rozmowie z serwisem „onet.pl”.
    Brytyjski polityk negatywnie odniósł się do działań unijnych instytucji wobec Polski. Polityk miał na myśli rezolucję w sprawie Polski, którą Parlament Europejski przyjął w ubiegłym tygodniu, a także procedurę kontroli praworządności, która została wszczęta przez Komisję Europejską.

    Zdaniem Farage’a Komisja Europejska nie może ingerować w politykę na szczeblu krajowym, bo takie kroki stoją w sprzeczności z działaniami demokratycznie wybieranych rządów. „Prawo i Sprawiedliwość w uczciwy sposób zwyciężyło w wyborach w Polsce w oparciu o program, który próbuje wdrażać teraz polski rząd. Ani Komisja, ani Parlament Europejski nie mają prawa, by się temu przeciwstawiać”— zaznaczył Farage.

    W ocenie Brytyjczyka cała sytuacja to „niebezpieczny precedens”, który może spowodować, że w przyszłości partie eurosceptyczne są sprzeczne z „europejskimi wartościami”, więc można je zdelegalizować.

    „Ostatnio Jean-Claude Juncker przyznał że Unia za bardzo ingeruje w sprawy wewnętrzne, a Polska jest tego niepokojącym przykładem”— podkreśla brytyjski eurodeputowany, przypominając słowa przewodniczącego Komisji, jakie padły we środę.

    „Wielu Brytyjczyków zaniepokoił fakt, że demokratycznie wybrany rząd nie jest w stanie zrealizować swojego programu wyborczego. (…) Decyzje powinny być przecież podejmowane w Londynie i Warszawie, a nie w mrocznych korytarzach Brukseli przy udziale niedemokratycznie wybranych biurokratów. PiS wygrało wybory i trzeba pozwolić im pracować”— przekonuje Farage odnosząc się do przyjętej 13 kwietnia rezolucji.

    Ryb, onet.pl

    Fot. [europarl.europa.eu]

    Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/farage-ue-nie-moze-ingerowac-w-wewnetrzne-sprawy-polski,16739401572?utm_source=facebook&utm_medium=button&utm_campaign=stefczyk-info#ixzz46aJVcsgi


    Indianka geniuszem solarnym 😄

    Zniecierpliwiona brakiem dostatecznej ilości energii do uruchomienia pastucha elektrycznego, Indianka zdobyła się na wysiłek techniczny i naprawiła drugi regulator oraz zmontowała drugi mini zestaw solarny typu wyspowego.

    Zatem ma już dwie elektryczne wysepki w domu. Wschodnią i zachodnią. Marzy się jej też wysepka południowa.

    Nowa wysepka wymaga dopracowania, bo akumulator strzelił taką iskrą, że aż się Indianka zlękła. Klema się obluzowała i prawdopodobnie to ona wywołała iskrzenie. Trzeba ją mocniej zacisnąć na kablu. To już jutro. Indianka ciekawa ile zbierze energii z obu wysepek. Może da radę lampę garażową naładować?
    Indianka marzy o niezależności energetycznej.

    Straszliwy wicher dmie

    A wcześniej padał grad wielkości pestek czereśni.
    Indianka nadal osłabiona (serce), ale zwierząt dogląda.
    Indysia troskliwie wysiaduje jaja. Z takim poświęceniem, że aż sama się głodzi. Nie schodzi z gniazda by pić i jeść. Indianka zauważyła to, i nakłoniła indyczkę by zeszła z gniazda i najadła się oraz napiła.

    Gdy ofiarny ptak pił i jadł, Indianka ostrożnie wyjęła jaja z gniazda, wyrzuciła brudną ściółkę (indyczka w ogóle nie wychodzi z gniazda, tylko robi pod siebie), pościeliła gniazdo czystą słomą. Delikatnie włożyła jaja do gniazda. Indyczka ponownie zajęła gniazdo i wysiaduje dalej.

    W gnieździe jest 20 jaj. Ciekawe, ile się indycząt szczęśliwie wykluje.
    Druga indyczka nadal znosi jaja. Indianka zbiera je i chowa, by indyczka więcej ich zniosła. Na razie zniosła 5 sztuk.

    Będzie radość, gdy z tych wszystkich jaj zdrowe i mocne pisklęta się wyklują. Gdyby się to udało, Indianka by miała spore stadko indyków.
    Sporo zboża trzeba będzie im kupić, aby taką gromadę wyżywić.
    Indianka kilka jaj by chętnie wymieniła z jakim hodowcą, coby świeży dopływ nowych genów mieć.

    Minister Sprawiedliwości Polaków

    Wielkie poruszenie i oburzenie wśród całkowicie bezkarnych elit policji.
    Po raz pierwszy w powojennej historii Polski, Minister Sprawiedliwości jest faktycznie sprawiedliwy.
    Zbigniew Ziobro to Minister Sprawiedliwości wszystkich Polaków.
    Niemieckie media twierdzą:
    "Bił i kopał policjanta. Marcin F. został za to skazany prawomocnym wyrokiem na pół roku więzienia."
    To nie pierwszy wyrok tego typu w Polsce. Patologiczną normą jest tłuczenie przez policję obywateli i następnie pozywanie ich o naruszenie.
    Ten człowiek o ile faktycznie uderzył lub kopnął policjanta, zapewne zrobił to w obronie własnej. Miał się dać zatłuc jak ten biedak na balkonie w Białymstoku? Każdy człowiek ma naturalne prawo do samoobrony.
     "Za kraty jednak nie poszedł, bo wykonanie kary wstrzymał Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Do Prezydenta RP trafił już wniosek o ułaskawienie mężczyzny. Teraz interwencję zapowiadają mundurowi. - Każdy bandzior, który podniesie rękę na policjanta, powinien znaleźć się w więzieniu – grzmią funkcjonariusze."
    Co za brednie. Ja nie jestem żadnym bandziorem, a zostałam pobita przez policjantki i oskarżona o naruszenie. Najwyższy czas by ktoś zaczął bronić nas, zwykłych ludzi przed uprzywilejowanymi, bezkarnymi przestępcami w mundurach.
    Udostępnij
    1344
    Skomentuj
    2984

    Foto: Marek Zakrzewski / PAPZbigniew Ziobro

    Sprawa ma swój początek w czerwcu 2014 roku. Wówczas, w związku z ujawnieniem tzw. afery taśmowej przez tygodnik "Wprost", przedstawiciele organizacji narodowych zorganizowały w Warszawie kilka manifestacji antyrządowych. Podczas drugiej z nich, 16 czerwca 2014 roku, doszło do przepychanek z policją. W ich wyniku zatrzymany został Marcin F."
    Czyli de facto Marcin F. został skazany z powodów politycznych.
    Poprzedni rząd (rząd PO-PSL) złamał prawo, Marcin F. protestował, prawdopodobnie został zaatakowany przez policję, pobity, a następnie skazany na pół roku więzienia.
    Minister Ziobro słusznie stanął po jego stronie. 
    REKLAMA
    "Uderzył w brzuch i kopał
    - Z zebranego materiału dowodowego wynikało, że mężczyzna uderzył biorącego udział w zabezpieczaniu nielegalnej demonstracji policjanta w okolice jego brzucha i kilkakrotnie go kopnął. Został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza, w trakcie wykonywania przez niego czynności służbowych – mówi Onetowi sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie."

    A jak ten policjant " zabezpieczał" że wszedł w kolizję z demonstrantem?
    Pałą tłukł manifestantów gdzie popadnie?
    "W związku z tym, że Marcin F. działał w warunkach recydywy (wcześniej był już karany), został skazany na sześć miesięcy bezwzględnego więzienia. Sąd II instancji utrzymał ten wyrok."

    A za co był karany? Za kolizję drogową? Zwykli obywatele często są karani za byle co, kartoteka rośnie z błahych wykroczeń, zwłaszcza jeśli są politycznie zbuntowani, podczas gdy policjanci popełniają poważne zbrodnie przeciwko zdrowiu i życiu obywateli i są bezkarni, a ich kartoteki czyste. To jest jawna niesprawiedliwość.

    "Pod koniec marca tego roku 34-letni mężczyzna miał więc stawić się w zakładzie karnym, by odsiedzieć wspomniane pół roku za kratami. Tak się jednak nie stało. Dwa dni przed terminem Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, wstrzymał wykonanie kary. Ministerstwo Sprawiedliwości informuje o tym w specjalnym komunikacie.
    "W związku z licznymi pytaniami oraz protestami obywateli dotyczącymi Marcina F. - skazanego w związku ze swoim udziałem w proteście przeciwko rządowi w kontekście tzw. afery taśmowej, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zdecydował z urzędu wstrzymać wykonanie kary pozbawienia wolności do czasu zbadania zasadności złożenia wniosku o ułaskawienie. W tym celu wystąpił do właściwego sądu o przekazanie akt sprawy" – czytamy w przesłanym Onetowi oświadczeniu Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości.
    Jest wniosek o ułaskawienie
    Jeden z protestów, o których mowa w powyższym komunikacie, miał miejsce 17 marca tego roku, przed Pałacem Prezydenckim. Manifestację pod hasłem "Ułaskawić Marcina!" zorganizowało wówczas stowarzyszenie "Marsz Niepodległości". Sam Marcin F. twierdził, że proces, w którym został skazany, miał podłoże polityczne. Cztery dni później zapadła wspomniana decyzja ministra Ziobry. Jak się dowiedzieliśmy, obrońca Marcina F. złożył już wniosek o ułaskawienie 34-latka do Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Procedura trwa.
    Co ważne, nie doszło do kasacji wyroku. To świadczy o tym, że na tym etapie postępowania minister Ziobro nie dopatrzył się naruszenia prawa przy jego wydawaniu. – Wstrzymanie wykonania wyroku nie oznacza automatycznie wniosku o ułaskawienie. To procedury podążające oddzielnymi drogami. Zgodnie z prawem, przy wstrzymaniu wykonania kary muszą zaistnieć bardzo ważne powody ku temu. Sąd nie ma informacji o takich szczególnych okolicznościach czy przesłankach – podkreśla sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak.
    "To da im poczucie bezkarności"
    Na razie Ministerstwo Sprawiedliwości także ich nie zdradza. Tymczasem cała ta sprawa wywołuje ogromne oburzenie w środowisku mundurowych. - To cholerny skandal! – nie przebiera w słowach w rozmowie z Onetem Rafał Jankowski z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.
    – Funkcjonariusze reprezentują państwo, narażają swoje życie i zdrowie i powinni być przez to państwo chronieni. Państwo musi być po naszej stronie."

    Funkcjonariusze nie reprezentują prawa, tylko swoje własne interesy.
    Byłam wielokrotnie świadkiem łamania prawa, w obliczu którego lokalni policjanci pozostali obojętni. Interweniują tylko wtedy, gdy chcą się mścić. W mojej ocenie, policja, prokuratura i sądy to antypolski, antyobywatelski konglomerat, który dba wyłącznie o swoje interesy. To, moim zdaniem, zorganizowana organizacja przestępcza, która działa na szkodę zwykłych obywateli.

     "Każdy bandzior, który podniesie rękę na policjanta, powinien znaleźć się w więzieniu, bez względu na to czy ministrem sprawiedliwości jest Ziobro czy Budka. Nie może być tak, że chuligani związani z "kibolstwem" lub z ruchem narodowym, nie poniosą konsekwencji napaści na policjanta. Taki sygnał da im poczucie bezkarności – tłumaczy Jankowski."

    Te przepisy o czynnej napaści i o naruszeniu powinny zostać zlikwidowane, albowiem są nagminnie nadużywane przez policję. Sądy nie są bezstronne i w przypadku konfliktu obywatel kontra policjant zawsze stają po stronie policjanta.
    Nagminnie nagina się prawo by skazać niewinnego obywatela.
    Policja stała na straży prawa i bezpieczeństwa obywateli przed II Wojną Światową. Od czasów II WŚ jest antypolska. Gardzi obywatelem i jego prawami.
    "Funkcjonariusze zamierzają interpelować do Zbigniewa Ziobry, a także Mariusza Błaszczaka, szefa MSWiA oraz do Prezydenta RP Andrzeja Dudy."

    Poskarżcie się też do Parlamentu Europejskiego 😁
    Przy okazji komisarze dowiedzą się o waszej aferze taśmowej, o spontanicznych demonstracjach antyrządowych za rządów PO i o łamaniu praw człowieka przez policję na usługach PO.😀
    Zdumiewająca decyzja
    O całej sytuacji robi się coraz głośniej. Coraz więcej osób zabiera też głos w tej sprawie. "W Policji wrze po skandalicznej decyzji Ziobry o wstrzymaniu kary za pobicie policjanta, a MSWiA zna sprawę z mediów i nie zamierza nic zrobić" – napisał dziś rano na Twitterze Marek Wójcik, prawnik, poseł PO, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Administrajcji i Spraw Wewnętrznych (w poprzedniej kadencji przewodniczący tejże komisji)."

    Decyzja Ziobry jest sprawiedliwa, a nie skandaliczna. Takie ugrupowania postkomunistyczne jak PO nauczyły się deptać i ciemiężyć zwykłych ludzi, i we łbach im się nie mieści, że ktoś tych ludzi nareszcie zaczął bronić.

    Ja jestem zdumiona, że tyle lat po wojnie, tyle lat po obaleniu komuny, a policja jest nadal antypolska. Pora na lustrację i wymianę kadr, na nowe, prawe, uczciwe.
    Te obecne jak sponsorowane kodaki demonstrują przeciwko rządowi PiS - nie rzucają się na nich.
    Rzucali się zaś na polskich patriotów podczas demonstracji antyrządowych, za rządów PO-PSL. To świadczy o upolitycznieniu policji. Policja politycznie jest antypolska. Zabezpiecza interesy dawnych okupantów, którzy nadal siedzą w urzędach i instytucjach. To pogrobowce żydokomuny. 
    "Poprosiliśmy go o komentarz. - Decyzja ministra Ziobry jest skandaliczna. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, w której powstaje atmosfera przyzwolenia na tego typu ataki na funkcjonariuszy publicznych. Będąc w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych będę analizować tę sytuację i będę żądał od ministra sprawiedliwości ujawnienia powodów tej zdumiewającej decyzji o wstrzymaniu wykonania kary. Uważam, że również MSWiA oraz kierownictwo policji powinno zabrać głos w tej sprawie i stanąć w obronie funkcjonariusza. Decyzja ministra Ziobry dotyczy tylko tej jednej sprawy, ale może mieć także wpływ na tego typu sytuacje w przyszłości – ocenia w rozmowie z Onetem Marek Wójcik.
    My również zwróciliśmy się do Ministerstwa Sprawiedliwości z pytaniem o powody tej decyzji. Czekamy na odpowiedź."
    http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/ziobro-chce-ulaskawienia-skazanego-ktory-kopal-policjanta-to-cholerny-skandal/gmbt40
    A wy, Niemcy i ich polskojęzyczni sługusy, jakim prawem śmiecie rozliczać polskiego ministra? 

    Indianka