wtorek, 19 sierpnia 2014

Indianka zmeczona opracowywaniem dokumentow


Popracowala intensywnie a umyslowo 7 bitych godzin w kafejce internetowej. Nie zdazyla wszystkiego zrobic gdyz tlen sie zawieszal i nie chcial wspolpracowac. Jednak sporo napisala.
Wazny wniosek dowodowy wyslala. Nikt inny by tyle nie dal rady zdzialac w tak krotkim czasie. Pracowita i wytrwala jest.

Kolejne ogromniaste dowody sa w opracowywaniu. Jeszcze sporo czasu nad nimi zejdzie. Idzie opornie przez te zawieszanie sie serwera, ale idzie. Indianka jest perfekcjonistka i by chciala, by jej dokumenty byly idealne, dopracowane do maksimum. Generalnie sa takie. Mimo to zawsze mozna cos dopelnic lub podniesc przejrzystosc dokumentu.

Obok w bibliotece odbywa sie ciche scontrum biblioteczne.

Natomiast w kafejce szaleja dzieciaki na komputerach.
Indianka bedzie musiala gawiedz uciszac, bo przeszkadzaja robic bibliotekarkom scontrum i jeszcze dyrektor zamknie kafejke. To by bylo upiorne, bo Indianka nie bedzie miala gdzie skonczyc dokumentacji.

Na rancho dotarly ostatnie 3 pomoce prawne. Dwa kodeksy i Konstytucja. Orez prawny ktorym uczy sie poslugiwac Indianka w walce z silami zla.

Indianka

Scontrum w centrum

Indianka zabrała się na dobre za porządki w gabinecie, łazieneczce do niego przylegającej oraz za porządek w kuchni czyli centrum domu.
Efekty scontrum w centrum domu są zadziwiające. Indianka znajduje różne ważne dokumenty pomocne jej w rozwiązywaniu trudnych spraw.

Na pierwszy ogień poszła nieczynna łazieneczka. Indianka w niej odchowała pisklęta, więc było co sprzątać.
Sprzątała, szorowała, zmywała, muskała aż łazienka stała się miejscem olśniewającej piękności.
Szkoda, że wody nie ma. Rury popękane, do wymiany. Póki co, łazieneczka służy jako przedłużenie gabineciku, który jest tyci i nie mieści się w nim wszystko co ma się zmieścić.Łazieneczka to obecnie magazynek dokumentacji rozmaitej, którą Indianka musi przejrzeć.

Gabinecik częściowo wysprzątany i odkurzony. Indianka znajduje coraz ciekawsze dokumenty... ;)))

Znaleziska skutkują nowymi wnioskami dowodowymi w lokalnej świetlicy, gdzie pilnie i sumiennie uczęszcza Indianka.

Kuchnia też została zaatakowana.

 

niedziela, 17 sierpnia 2014

Listy z pomowieniami


Indianka prosi osoby, ktore dostaly emaile, wiadomosci, komentarze, linki z pomowieniami na jej temat o kontakt z nia.
Zwlaszcza te osoby ktore pod wplywem tych pomowien odwrocily sie od Indianki, przestaly ja lubic, zaczely nia pogardzac i w komentarzach pod blogiem pomiatac, lub zaniechaly pod wplywem tych pomowien milych komentarzy pod postami bloga.
Prosi takze o kontakt osoby ktore przypadkiem natrafily w internecie na pomowienia dotyczace Indianki.

CreativeIndianka(@)vp.pl (usunac nawiasy)

Indianka

sobota, 16 sierpnia 2014

Odwiedziny Kosiarza


Wczoraj odwiedzil Indianke Kosiarz. Tak, ten sam co jej siano zmarnowal rok temu. Troche sie bal przyjechac, ale zajechal.
Porozmawiali na tyle dlugo, ze Indianka zdazyla rozplatac wiekszosc dredow. Kosiarz lekliwie przygladal sie zabiegom Indianki sadzac, ze szarpie wlosy z nerwow i jedna iskra wystarczy by sie poderwala z krzesla i walnela Kosiarza w leb z tych stresow co ja nekaja. Ale mylil sie. Indianka byla spokojna.
Po prostu nie potrafi usiedziec w miejscu nic nie robiac, wiec zabrala sie za swoja grzywe... ;)))

Wymienili informacje. Indianka uslyszala, ze w Kilianach kraza plotki, jakoby ona Indianka byla poszukiwana przez policje za zadzganie turysty nocujacego u niej w stajni pod namiotem... :D

Podobno ona sama "ledwo ciepla jest" gdyz powiesila sie z rozpaczy... ;)))

Takie plotki powstaja gdy dzielnicowy przynosi Indiance list z sadu do biblioteki... :D

Myslala, ze tylko ona jest kreatywna w tym regionie, a tu cala wies zarazona kreatywnoscia... :D

KK czyli kreatywne Kiliany daja czadu :D

Indianka

piątek, 15 sierpnia 2014

Swiatlo sektorowe w swietlicy



Wlaczniki glowne do oswietlenia duzej sali znajduja sie w drugiej kanciapie zlokalizowanej przy duzej sali.

Indianka widziala jak pani Krysia testowala je przed impreza ktora miala sie na tej duzej sali odbyc.

Istnieje zatem mozliwosc wylaczenia pradu na duzej sali w kanciapie. Mozna wtedy z niewinna mina wciskac wlaczniki na sali i wciskac kity, ze pradu nie ma ;)))

Pani Krystyna pracuje tu wg jej slow 10 lat, wiec zna Wiejska Swietlice jak wlasna kieszen. Wie jak manipulowac roznymi przyciskami, wlacznikami, kabelkami i wtyczkami by bylo jej wygodnie... ;)

Indianka

Wtyczka od internetu

Dyrektor byl wczoraj na tyle uprzejmy ze pokazal Indiance kanciape przy bibliotece. Jest w niej wtyczka od infomatu i od internetu.

Istnieje zatem prosta i latwa mozliwosc wylaczenia wtyczka urzadzen podtrzymujacych internet w Wiejskiej Swietlicy.

Wczesniej wpierano Indiance ze nie ma takiej mozliwosci zatem swietliczanka rzekomo nie bylaby w stanie odciac komputerow od netu o co ja podejrzewala Indianka.

Bywaly sytuacje, ze dwie godziny lub godzine przed zamknieciem swietlicy nagle zanikal internet bez jakiegos wyraznego powodu.
Towarzyszyly temu odglosy otwierania i zamykania drzwi do kanciapy przy bibliotece do ktorej wstep ma tylko swietliczanka. W kafejce zas piszczaly zasilacze pozbawione zasilania. O dziwo, swiatlo bylo :))).
Tylko zasilacze wyly, a po chwili komputery gasly.

Stad Indianka droga obserwacji i dedukcji doszla do wniosku, ze to jej robota.

Sadzi ze sie nie myli. Ba, jest pewna ze to krecia robota Krychy.

Jest tez mozliwosc wyjecia poszczegolnych kabelkow w skrzynce internetowej.
Jest ona otwarta. Jak kto wie ktory kabelek jest od komputerow bibliotecznych, a ktory od komputerow kafejkowych to pewnie moze wylaczyc komputery lub sam internet sektorowo, np. wylaczyc komputery lub sam internet na nich tylko w bibliotece lub tylko w kafejce.
Takie sytuacje tez sie zdarzaly, tzn. byl wylaczony internet tylko w kafejce lub tylko w bibliotece... ;)))

Indianka rozpracowala bibliotecznego trolla ;)))

Indianka

czwartek, 14 sierpnia 2014

Pracowity dzien umyslowy


To byl dzien wytezonej pracy umyslowej. Indianka pilnie pracowala na komputerze nad paroma sprawami sadowymi.
Stworzyla kilka niezlych pism dowodowych. Napisalaby lepiej i wiecej, ale byla juz znuzona ta pisanina.

Nikt jej nie przeszkadzal. Nie przerywal ani nie dogryzal.
Nikt jej nie wyrzucal z komputera. Krystyna o dziwo udostepnila poza PIAPem takze kafejke, wiec 5 osob korzystalo jednoczesnie z komputerow.
Spokojnie sobie popracowala bez stresu na jednym z nich.

Zapytala Eryka, czy ona go od komputera kiedykolwiek odganiala. Zdziwil sie i powiedzial ze nie. Zapytala go o to, bo Krystyna oskarzyla ja na policji, ze ona, Indianka odgania dzieci od komputera. Strasznie to Indianke ubodlo, bo to bezczelne klamstwo. Nigdy zadnego dziecka od komputera nie odganiala. Przeciwnie. Zawsze domagala sie rownoczesnego dostepu do wszystkich komputerow dla dzieci. To dzieki Indiance dzieciaki nadal maja mozliwosc korzystania z komputerow mimo wakacji i scontrum.
Naprosila sie i naperswadowala dyrektorowi az jej jezyk kolkiem stawal. Napisala sie pism az grubo. Poswiecila swoj czas i intelekt by doprowadzic do tego. Teraz dzieki niej wszyscy nadal moga korzystac z darmowego netu, a sporadyczne wydruki nadal beda za darmo. Niech nikt nie wazy sie jej wysilku i staran w tym wzgledzie umniejszac.

Pojawil sie pan dyrektor GCK Kowale Oleckie.
Wreczyl Indiance pisemna formalna odpowiedz na jej wniosek o nie utrudnianie dostepu do internetu i umozliwienie korzystania z komputerow w czasie scontrum zaplanowanego na sierpien. 

Pismo jezy sie od gniewnych pomrukow w postaci zjadliwych wypowiedzi i ostrych paragrafow, ale wynika z niego, ze komputery i internet beda dostepne w czasie scontrum.
I oto chodzi :))) Indianka i dzieciaki uszczesliwione. :)))
NIKT NIE MA POJECIA ILE INDIANKE NERWOW I WYSILKU KOSZTOWALO TO, BY KOMPUTERY BYLY DOSTEPNE W WAKACJE. No, ale udalo sie i to sie liczy. SUKCES.
Podziekowala panu dyrektorowi, ale i tak byl bardzo, bardzo zly.
Jednak wyrazil takze zgode, by Indianka normalnie korzystala ze swego laptopa w dowolnym miejscu swietlicy w razie potrzeby.

Powiesil tez kartke z informacja o godzinach i miejscu udostepnienia komputerow w czasie trwania scontrum.

Biblioteka bedzie od 19 sierpnia 2014 nieczynna, ale kafejka w swietlicy bedzie nadal dzialac. Takze w dnie biblioteczne beda dostepne komputery w swietlicy. HURRA! :)))

Indianka

Perpetum mobile


Indianka rozczaja w internecie rozne rodzaje perpetum mobile zdolne naladowac jej komorki i tablet, by podtrzymac na rancho kontakt z globalna wioska.

Znalazla cos ciekawego i taniego i bada parametry tych wynalazkow.

Indianka

wtorek, 12 sierpnia 2014

Dlugi dzien


To byl dlugi dzien. Indianka wpierw dotarla do prokuratury gdzie zlozyla zeznania w sprawie nielegalnego jej aresztowania rok temu w Bystrym. 

Zajrzala tez do akt sprawy sokolskich grozb karalnych i wyzwisk ordynarnych gdzie zapoznala sie z klamstwami i pomowieniami wiesniaczek (juz ona przypilnuje aby nikt w sklepie ani przed sklepem u "Babki" nie pil piwa i nikt w kiblu swietlicy wiejskiej nie wypiekal tortow).

Poszla na komende sprawdzic akta trzeciej sprawy. 
Okazalo sie ze dowody wyparowaly i musi je uzupelnic.

Udala sie z ta sprawa do przystojnego i emocjonalnego pana adwokata.

Potem ruszyla niespiesznie na rancho maszerujac noca z rozwianym wlosem i wciagajac w nozdrza nocne powietrze.

Oczywiscie z miasteczka na rancho ruszyla odswiezona. Najbardziej urzekla ja pachnaca lazienka w prokuraturze. Najskromniejsza jest na komendzie, najwieksza zas w bibliotece miejskiej i Kauflandzie.
Najwygodniejsza jest w bibliotece miejskiej :)

Indianka

Scontrum


Indianka zainspirowana pomyslami trolla bibliotecznego postanowila urzadzic w swoim gabineciku scontrum, czyli inwentaryzacje swoich pism, dokumentow, ksiazek, podrecznikow, poradnikow.

Zaczela od odkurzenia szafek. W nieczynnej lazieneczce umyla kafelki i zastanawia sie czy tam nie urzadzic malej serowarni lub magazynu nasion.

Indianka porzadkujac swoje papiery ma nadzieje znalezc kilka waznych dokumentow potrzebnych jej do paru spraw.

Do nabialu jest jej potrzebna lodowka lub spizarnia. Spizarnie ma, ale jest tam ciut za cieplo. Trzeba postarac sie o lod do lodowek.

Na zestaw fotovoltaiczny, nawet ten najtanszy Indianke i tak nie stac.

Indianka

Ogloszenie duszpasterskie
Zamienie nabial kozi (mleko, jogurt, twarog) oraz jaja od szczesliwych kur na zestaw pradotworczy (fotovoltaiczny lub inny).

Troll biblioteczny szaleje

Indianka udala sie w ostatnia sobote by skorzystac z internetu w wiejskiej swietlicy w Sokolkach. O dziwo pani Krysia byla wyjatkowo mila i nawet zezwolila Indiance usiasc na duzej pustej sali i uzyc indianskiego laptopa (DZIEKI PANIE DYREKTORZE!).

Co prawda bez dostepu do internetu, ale za to z dostepem do pradu udalo sie napisac kilka pism. O 19.oo Indianka przesiadla sie na komputer swietliczany i wyslala napisane pisma tam gdzie miala wyslac (nie "donosy" lecz wazne pisma urzedowe).

W miedzyczasie gdy pilnie pracowala nad dokumentacja (do czego ma pelne prawo i do czego sluzy to publiczne miejsce) - zauwazyla niespokojne reakcje innych uzytkownikow swietlicy.
Mianowicie matka wniosla dziecko do lazienki by je umyc, ale wycofala sie niepyszna stwierdzajac, ze wody nie ma. Byly tez rozczarowania innych osob ktore zapragnely uzyc wody publicznej.

Indianka uniosla brew ze zdziwienia, ale byla zbyt zajeta by zbadac ten wodny przypadek, poza tym byla pewna, ze to kolejny numer trolla bibliotecznego. Troll biblioteczny to taki zlosliwy chochlik zagniezdzony w bibliotece, ktory plata rozne figle uzytkownikom swietlicy wiejskiej.
Troll biblioteczny np. wylacza prad lub internet 2 godziny przed zamknieciem kafejki lub wyciaga kabel z drukarki.

Tym razem byl zakrecony zawor wodny w lazience.
Indianka jest pewna, ze trollowi chodzilo o to, by uniemozliwic Indiance umycie dziubka. :)))

Gdy sytuacja dojrzala do tego by udac sie do lazienki, Indianka jednym rzutem oka odnalazla zakrecony zawor i otworzyla go by umyc rece i dziubek. Nastepnie by nie psuc psikusa trollowi i pozostawic go w zlosliwej satysfakcji, ze przeszkodzil sie Indiance umyc - zakrecila ponownie zawor... ;)

Indianka ubawiona psotami trolla po pachy wrocila na laptop by dokonczyc pisemka, a potem gdy sie zwolnilo miejsce w kafejce wyslala czesc pism ktore zdazyla wyslac przed godzina 20.oo.

Indianka

niedziela, 10 sierpnia 2014

Wieczorna toaleta ziemianki

O pomaranczowym ksiezycu Indianka wziela swoja ulubiona rozowa sciereczke i udala sie nad srodpolna rzeczke by umyc dupeczke :)))

Dobrej nocy,
Indianka :)

Lato odchodzi


Poranki i noce nie sa tak cieple jak przed 5 sierpnia. Trzeba zdazyc poplywac poki cieplo. Tylko na razie nie ma czasu ni mozliwosci. Trzeba poczekac kilka dni.

5.30 rano 8 sierpnia gdy Indianka pisze tego posta. Jeszcze czas. Jeszcze czas do rozpoczecia dziennej aktywnosci. Indianka przeciaga sie rozkosznie w lozku. Otworzyla okna i oddycha porannym, orzezwiajacym powietrzem. 

Patrzy na swoj tekst i przypomina sobie te niezwykle intensywne i szybkie maratony pisania na lekcjach jezyka polskiego w swojej dawnej szkole podstawowej.

Byla nauczana przez bardzo wymagajacych, znakomitych polonistow. Nie raz i nie dwa reka puchla z wyczerpania, ale zawsze zdazyla napisac dyktowany tekst, a jej ogromne oczytanie od dziecka pozwalalo jej unikac bledow ortograficznych i innych. Byla uzytkowniczka czterech bibliotek.
Tygodniowo czytala od 10 do 15 grubych tomow powiesci rozmaitych gatunkow. Takie oczytanie bardzo pomaga uczyc sie na pamiec wygladu kazdego slowa. Dzieki temu pisanie idzie gladko i szybko, bez potkniec. Wiedziala juz wtedy, ze kiedys napisze powiesc, ale nie sadzila, ze to bedzie blog online :)))

Indianka

Niech lesby spia spokojnie


Doszly Indianke sluchy, iz lesbom i ich przydupasom watroby gnija ze zlosci, ze rzekomo ludzie dobrej woli przysylaja Indiance pieniadze i paczki na przetrwanie. Otoz juz od dawna nic nie przyslali, wiec lesby moga spac spokojnie. Dopiely swego.

Takze nabial nie ma nabywcow, wiec Indianka nic nie zarabia.
Zawistne, pelne zlej woli lesby moga odetchnac z ulga.
Lesby moga odwiedzic inna farme i poszukac sobie nowej ofiary do zmieszania z blotem. Moze np. Pania z Mojego Podlasia? Ma podobne marzenia i plany. Warto zajechac na jej wlosci i nasrac jej do zycia, tak jak obludne, zawistne lesby uczynily Indiance.

Indianka

sobota, 9 sierpnia 2014

Durszlak sera


Indianka zrobila dzis caly durszlak i pol sera.
Duzo bialej smakowitosci.

Dobrala sie tez do wielkiego skamienialego gara.
Wlala ocet, potem dolala wody i odstawila gar na pare dni, az rozpuscil kamienny nalot. 

Potem powtorzyla proces i doprowadzila do calkowitego i starannego rozpuszczenia kamienia.
Ma teraz gar gotowy do warzenia sera. Przyda sie.

Indianka

Dyskryminacja obywatela

Indianka zrobila porownanie traktowania jej osoby przez policje,
A traktowania osob, ktore ja atakuja.

W Bystrym nie popelnila zadnego przestepstwa a zostala brutalnie i bezpodstawnie aresztowana i zawleczona do radiowozu.

W Sokolkach facet ja wulgarnie wyzwal oraz grozil smiercia, a policja go nie aresztowala.

W Bystrym Indianka nawet soku nie wypila,
A zostala zmuszona do dmuchania alkomatu.

W Sokolkach facet byl podpity, nosil sie w miejscu publicznym z piwem, a nie kazano mu dmuchac alkomatu, ani nie dostal mandatu za picie w miejscu zabronionym.

W Gizycku, mimo ze Indianka nie popelnila zadnego przestepstwa toczy sie przeciwko niej sprawa karna, mimo ze nie ma zadnych danych potwierdzajacych rzekome jej wykroczenie.

W Olecku prokuratura nie widzi danych do wszczecia dochodzenia w sprawie grozb karalnych skierowanych do Indianki. Oprych chodzi dumny i pewny siebie po wsi, bo jest bezkarny.

Indianka jest chora fizycznie, a dostala skierowanie na badania psychiatryczne. Przymusowe i upokarzajace.

Faceta ktory ja atakowal bronily dwie kobiety tlumaczac go ze on ma cos z glowa, ale nie dostal skierowania na badania psychiatryczne.

Gdzie tu sprawiedliwosc i rowne traktowanie obywateli?

Niewinna kobieta sadzona jak jaki zbir i ostatni kryminalista,
A oprych popelnia przestepstwa i nie jest nawet dochodzenie nalezycie przeprowadzone.

Taki jest wasz system prawny. System zalegalizowanego bezprawia. Rodem z czasow przestepczej komuny.





Indianka

piątek, 8 sierpnia 2014

Pojaśniało

Na dworze pojaśniało. Słońca dziś nie widać, ale dzień wstaje jak co dnia. 

Indianka już zjadła  płatki owsiane z mlekiem kozim i pokrojonym w plasterki bananem. 

Teraz zastanawia się jak zacząć swój dzień. Jak go sensownie rozplanować? W zasadzie już ma ramówkę.

Najpierw podziała na gospodarstwie, a potem pójdzie popracować w PIAPie. Musi też kupić podpaski, bo ją krew zalewa.


Przydałaby się Indiance tablica do kredy. Kredę już ma. Na takiej tablicy można szybko i zamaszyście rozplanować sobie dzień, tydzień czy miesiąc zakreślając najważniejsze wytyczne. Póki co napisze na malinowej szafie.

Indianka ma wiele spraw na głowie i jest o czym myśleć i pamiętać.

Zamglony świt

Indiankę obudził o 4.oo nad ranem senny koszmar. Śniła jej się szkoła i psychopata w niej, który odrąbywał dłonie. We śnie rozmawiała z nim przyjaźnie próbując dotrzeć do niego. Jednak te odrąbane dłonie znalezione potem przy nim, a należące najprawdopodobniej do dziewczyny którą w tym śnie była pomogły jej zrozumieć, że psychol to jednak psychol i nie ma co próbować do niego dotrzeć. Zaprzyjaźnianie się z nim też jest bez sensu. Bezzasadne :)))

Zastanawia się, kogo reprezentował ten psychol? Czy to symbol wsiowych burków? Lokalnej korupcji? A może internetowych, chorych z nienawiści trolli?

Tak czy inaczej zastanowiła się nad swoim zaproszeniem do lądowania z namiotami na jej ziemi. Co prawda nie zakłada by wśród osób decydujących się ją odwiedzić miały się znaleźć takie kanalie jak dwa lata temu, które narobiły jej problemów ciągnących się po dziś dzień, ale jednak należy zachować ostrożność. Byle kogo na hurra wpuszczać nie wolno. Nie można. Trzeba ludzi sprawdzać.

Indianka delektuje się pięknym charakterem swojego pisma. Pisze posta na papierze drukarkowym, przy pomocy lekko ślizgającego się po nim nowego długopisu z poczty (kupionego na poczcie za 1,60 zł). Trzeba poszukać kalkę i kolejne wnioski i pisma pisać ręcznie, gdyż dyrektor GCK Kowale Oleckie podniósł cenę wydruku kartki na pół złotego. To koszmarnie drogo jak na wydruk strony.

Indianka jeszcze w czasie studiów i pracy w szkole płaciła po 8 i 10 groszy za wydruk strony lub kopię. Było to w czasie, gdy papier kosztował 30 zł za ryzę, a toner setki złotych. Teraz papier można kupić od 10 zł/ryza, a toner za 40 zł. Mało używaną, sprawną drukarkę z funkcją skanera i kopiarki można dostać też za 40 zł.
Zatem koszty wydruku na przestrzeni lat zmalały mocno. W tej sytuacji podwyżka na pół złotego za jedną nędzną kartkę wydaje się ostro zawyżona, tym bardziej, że płaci się pół złotego nawet za kartkę z wydrukowanym jednym zdaniem.

Niestety, takie argumenty do pana dyrektora nie trafiają. Ma on inne argumenty. Mówi on, że wiejskie świetlice na wsiach to jedyne miejsca, gdzie można wydrukować kartki, więc cena musi być wysoka, bo alternatywą jest jazda PKSem za 11 zł do miasta w jedną stronę i powrót PKSem za tę samą kwotę, co czyni wyjazd do miasta kosztownym, bo kosztującym aż 22 zł. W tej sytuacji petent jest zmuszony wydrukować za te pół złotego. 

Indiance się ta argumentacja nie spodobała. Nawet bardzo się jej nie spodobała. Indiankę nie stać na taką drożyznę, jak pół złotego za wydruk jednej kartki.
10 kartek urzędowych pism to już 5 zł. Drogo. Indiankę nie stać na taką drożyznę, ale stać by sprawdzić u sponsorów PIAPu, czy taki proceder jest zgodny z ideologią tych projektów unijnych, z ich wytycznymi, bo wydaje się jej że nie.

Wszak podstawowymi założeniami tego projektu jest otwartość na człowieka, na ułatwienie mu egzystencji w tym skomplikowanym świecie, na ułatwienie dostępu do Internetu, teleinformatycznych technologii, mających na celu usprawnienie załatwiania spraw w różnych urzędach. Przy cenie pół złotego za wydruk jednej strony to nie jest żadne ułatwienie, a wręcz przeciwnie. Utrudnienie. Masakryczna zapora finansowa.

Indianka nie ma czasu walczyć z uciążliwościami życia codziennego stwarzanymi przez nieprzyjaźnie nastawionych do ludzi miejscowych decydentów, no, ale nie ma wyjścia. Kto jak nie Ona upomni się o uczciwe, przyjazne traktowanie ludzi? 

Indianka złoży wniosek o obniżkę tych wyśrubowanych cen do 10 groszy za stronę. Wszak wiejska świetlica ma być miejscem przyjaźnie nastawionym do człowieka, pomocnym, a nie kolczastym jak jeż. Wiejska Świetlica w ogóle nie powinna pobierać żadnych opłat jako jednostka użyteczności publicznej, a jeżeli już pobiera, to te ceny powinny być na rozsądnym poziomie, po kosztach własnych, a nie z grubym zarobkiem na biednym petencie skazanym na to jedyne w okolicy miejsce wydruku.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Zmeczona i niedysponowana


Indianka po wczorajszej wyprawie do Kowal zmeczona.
Ma migrene i ogolnie sie zle czuje. Musi odpoczac.
Na tablecie resztka doladowania. Zrobila w necie wstepne rozeznanie co do zestawow pradotworczych. Obecnie i tak ja nie stac na zaden. Jeszcze niestety bedzie musiala z tej Wiejskiej Swietlicy korzystac.

Takze na naprawe roweru musi poczekac. Poki co kupila tani zastaw lampek rowerowych. Na razie bedzie sie nimi oswietlala na drodze w nocy, gdy bedzie wracala z miasteczka stopem.

Indianka

Rozwazania nad zasilaniem


Indianka rozwaza rozne opcje zasilania swego domu.
Podlaczenie do sieci energetycznej nie wchodzi w gre, bo chca 5,500 zl gotowka plus koszta projektu i licznika.
W sumie moze wyjsc ok. 10.000 zl.
A potem trzeba i tak placic za prad zuzywany na biezaco, wiec nic sie nie oszczedzi.

Duzy zestaw solarny obslugujacy calorocznie wszystkie typowe 
dla domku urzadzenia to koszt 20.000 zl.
Jest to jednorazowy wydatek. Jest mozliwosc dofinansowania 40% ale koszt uzyskania dofinansowania jest spory bo 19% podatek dochodowy od dotacji na zakup instalacji oraz koszt odsetek bankowych od kredytu i ubezpieczenia kredytu.
Zatem realne dofinansowanie jest na poziomie 30%?
Slabo.

Co zatem? Mlot czy kowadlo? 

Po co Indiance prad?
Minimum musi miec mozliwosc skorzystania z laptopa i drukarki. Potrzebne tez zasilanie lodowki i roznych urzadzen kuchennych.

Ale zadluzyc sie na 20.ooo zl by lodowka dzialala?
Lepiej zbudowac spizarnie ziemna i tylko zaopatrzyc ja w lod.
Elektryczne urzadzenia kuchenne wymienic na mechaniczne.
Zbudowac piec chlebowy.
Na lato zaopatrzyc sie w kuchenke gazowa do gotowania i pieczenia.

Natomiast laptop bedzie dzialal na jednym panelu.
Drukarka pewnie na dwoch.

Teraz trzeba dobrac panel do laptopa i ewentualnie drukarki.

Indianka