Kolejne dwie owce Indianie ostrzygli. Tym razem Indianka zaczęła pracę od wielkiego i cięzkiego jak kłoda barana o imieniu Misiek. Misiek wykazał morze anielskiej cierpliwości gdy Indianka walczyła z jego potężnym i grubym jak kołdra runem. Ufff... strzygła i strzygła a morze jasnokremowej wełny zalewało plandekę na której stał, a następnie leżał Misiek.
Barankowi bardzo ulżyło gdy Indianka zdjęła z niego niezwykle długie i elastyczne futro.
Następnie dla złapania oddechu Indianka postanowiła ostrzyc małą brązową wrzosóweczkę. Jednak Kamyk się uparł, że on chce się nauczyć strzyc. Zabrał Indiance maszynkę i przystąpił do strzyżenia. Trochę miał docinek runa, ale ogólnie dobrze mu poszło. Suma sumarrum dwie kolejne owce ostrzyżone i lżej im.
Indianka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!