niedziela, 18 stycznia 2015

ŚNIADANIE DO ŁÓŻKA


Nareszcie niedziela. Indianka czeka na obiecane sniadanie do lozka. Kawe zbozowa Kamyk juz podal. Karmelowa i goraca. Rozgrzewajaca.
Kamyk zabronil Indiance wstawac dopoki nie napali w piecu, bo zimno.
W piecu buzuje ogien. Temperatura powoli sie podnosi. Na piecu grzeje sie wczorajsza kolacja, a wlasciwie pozostale ziemniaki i sos. Do nich maja byc jaja smazone. Jak cudownie, ze dzis nigdzie nie trzeba sie spieszyc.
Kamyk zaplanowal sobie wozenie drewna taczka pod dom, a Indianka zmywanie naczyn i ogarnianie kuchni. Oczywiscie najpierw trzeba napoic i nakarmic zwierzeta. Wczoraj napisala dwa wazne pisma i wyslala emailem. Jedno w sprawie Kamyka, drugie w swojej sprawie. Dzis odpoczywa. Potem zrobia jakis dobry obiad. Placki ziemniaczane sa w planie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!