Indianka dzis miala byle jaka niedziele, ale jednak ogarnela nieco podworko i zmywalnie naczyn nad strumykiem.
Nie bylo mrozu dzis. Pozbierala reszte doniczek z podworka z tegorocznej akcji ogrodowej. Zabrala butelki do domu. Beda sluzyc jako swieczniki pod swiece. Schowala kilka kast do piwnicy, gdyz ostatnio woda w nich zamarzla i malo ich nie rozsadzila.
Z podworka trzeba zabrac jeszcze duze plastikowe donice, bo zima moga popekac jak ktory zwierz kopnie. Plastik i tworzywo zima, w mrozie robia sie kruche.
Podworko wyglada czysto i schludnie. Wszelkie sznurki i plastiki wybiera z trawy. Ku swemu zdziwieniu znalazla w trawie tez opakowania po zupkach chinskich jakie przywiozl ze soba Boleslaw. Ich miejsce jest zdecydowanie w smietniku, a nie na podworku. Sadzila, ze takich rzeczy nie trzeba tlumaczyc doroslemu czlowiekowi - a tu taka niemila niespodzianka.
Wieczorem zrobila sobie smaczny budyn czekoladowy, dzieki temu, ze znalazla kakao. Sadzila, ze juz sie jej skonczylo, dlatego czestowala Boleslawa smietankowym budyniem wlasnej roboty.
A tu taka mila niespodzianka na polce z zapasami Indianki :)
Tak sie Indiance wydawalo, ze powinno byc jeszcze jedno opakowanie kakao. I na oslode tego smetnego dnia znalazlo sie :)
Indianka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!